Mężczyzna bezradny w czasach zarazy
8.5.2020 22:05dr Andrzej Markowski – psycholog transportu
Czemu w czasach zarazy – mimo, że ruch jest mniejszy, wypadków statystycznie mniej – ale ludzie giną na potęgę, skutki wypadków są dramatyczne?
Mechanizm jest prosty. Pusta droga skłania do przekraczania przepisów.
Teraz na drogach są dwa rodzaje kierowców. Pierwsi, którzy jeżdżą do pracy, po zakupy, na krótkich dystansach – Ci którzy muszą.
Drudzy, muszą gdzieś zademonstrować swoją wartość. Najprościej zrobić to na drodze.
Pokaż mi jak jeździsz, a powiem Ci kim jesteś. Dzisiaj to stwierdzenie nabiera jeszcze większego znaczenia. Teraz gdy krucha powłoka kultury, norm społecznych i przyjętych zasad zaczyna się rozsypywać, coraz bardziej na światło dzienne wychodzą nasze naturalne skłonności. W sytuacjach tzw. ostatecznych musimy sprawdzić się, potwierdzić swoją wartość, przydatność. I to skłonność nie tylko polska, takie same mechanizmy obserwujemy również na drogach w krajach, które w bezpieczeństwie na drogach są bardziej zaawansowane niż my.
Jeśli spojrzymy na te skłonności u mężczyzn i kobiet wyraźnie widać różnicę. Gdy na światłach spotka się wzrok dwóch mężczyzn, oznacza to wyzwanie. Gdy to kobiety wymienią spojrzenia wyzwanie jest inne – zazwyczaj w tym momencie spojrzą w lusterko😊 Nie ważne jak bardzo byśmy walczyli o równouprawnienie, to nasze niezwerbalizowane, atawistyczne zachowania, nad którymi nie mamy do końca kontroli. Dzisiaj mężczyzna by dowieść swojej przydatności nie może wziąć dzidy i przynieść mamuta, a jednak musi czuć się przydatny i wartościowy. Gdy sytuacja wymaga odwagi, trzeba chwycić za broń – w czasie pandemii doskonałą bronią może okazać się samochód. By udowodnić – przede wszystkim sobie, bo nie mam się z kim ścigać – swoja wartość i odwagę wystarczy wcisnąć pedał gazu. Normy? – są dla przeciętnych – „ja jestem odważny, lepszy, pewien własnej wartości, wiec mnie nie obowiązują”.
Droga to arena do walki.