Zamykają ulice wokół szkół. Warszawa pójdzie śladem Wiednia?
9.4.2019 11:01Warszawa jak Wiedeń? Ratusz nie mówi „nie” zamykaniu ulic wokół szkół.
Władze w Wiedniu zabrały się za nielegalne parkowanie rodziców pod szkołami. Chodzi także o kwestie bezpieczeństwa, bo „podrzucanie” dzieci na lekcje nierzadko stwarza zagrożenie i powoduje sporo wypadków. Węgrzy wprowadzili więc zakaz wjazdu na ulicę okalające szkoły, ale tylko w godzinach kiedy uczniowie są podwożeni i odbierani.
Takie rozwiązania spodobały się niektórym polskim miastom. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak jako jeden z pierwszych zapowiedział wprowadzenie pilotażowgo programu w swoim mieście.
Co na to Warszawa?
Również Warszawa nie pozostaje obojętna na takie pomysły. Jak tłumaczy Tomasz Demiańczuk z warszawskiego ratusza, urzędnicy na pewno rozważą takie rozwiązanie.
– Będziemy być może prosić, by te miasta, które w Polsce przymierzają się do wdrożenia tego typu rozwiązań, podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami. Żebyśmy w przyszłości mogli podjąć takie działania w Warszawie – mówi Demiańczuk.
„Zmniejszy się liczba wypadków”
Takim rozwiązaniom przyglądają się także eksperci i mówią, że mogą one poprawić bezpieczeństwo.
– Z pewnością w okolicy szkoły zmniejszy się liczba wypadków, no bo siłą rzeczy nie będzie tam samochodów, więc nie będzie szansy żeby dzieciaki pod nie wpadły – mówi Agata Gajos z Partnerstwa Dla Bezpieczeństwa W Ruchu Drogowym.
– To na czym nam rodzicom powinno zależeć, to to żeby utrwalić w nich poczucie, że te przepisy są po coś – po to, żeby je chronić, i że w tym miejscu mogą czuć się bezpiecznie – dodaje.
Specjalistka zwraca też uwagę na pozytywny aspekt takich rozwiązań.
– Myślę, że jeżeli dziecko przejdzie parę metrów do szkoły nic mu się nie stanie. Ruch przed takim wyzwaniem jak cały dzień w szkole, działa bardzo dobrze, dziecko się dotleni – mówi Agata Gajos.
Z badań wynika, że ponad połowa polskich dzieci jest codziennie podwożona przez swoich rodziców do szkoły.
Źródło: Radio Kolor